Fish promuje "A Feast Of Consequences" w ĹĂłdzkiej Dekompresji!
- 13 October, 2013
- MichaĹ Balcer
DziesiÄ ty studyjny album âA Feast Of Consequencesâ Fisha byĹ przyczynkiem do kolejnej wizyty wokalisty w naszym kraju. Tegoroczna trasa koncertowa po Polsce liczy aĹź osiem wystÄpĂłw, a trzeci z nich miaĹ miejsce wczoraj w ĹĂłdzkiej Dekompresji. W klubie juĹź od progu daĹo siÄ wyczuÄ podniosĹÄ atmosferÄ muzycznego ĹwiÄta. Na parterze byĹa maĹa gieĹda z winylami i rzadko spotykanymi 'kompaktami', oczywiĹcie z nurtu rocka progresywnego. Co wiÄcej przy wejĹciu na piÄtro staĹo 'oficjalne' stoisko Fisha â nowy krÄ Ĺźek, koszulki i inne gadĹźety, ktĂłre sprzedawaĹa... jego cĂłrka Tara. Klimatycznie, rodzinnie, ot spotkanie starych, dobrych znajomych.Â
Ogromny Szkot zaprezentowaĹ w mieĹcie wĹĂłkniarzy niemal caĹy materiaĹ z âA Feast Of Consequencesâ. ZabrakĹo jedynie trzech kawaĹkĂłw z tego wydawnictwa. Jako pierwszego wysĹuchaliĹmy poraĹźajÄ cego w swojej wymowie i hipnotyzujÄ cego zarazem âPerfume Riverâ. Zaraz po nim Fish zaĹpiewaĹ tytuĹowy numer i ku uciesze ĹĂłdzkiej publicznoĹci rozpoczÄĹa siÄ pierwsza tego wieczoru podróş sentymentalna do czasĂłw Marillion â genialne âScript For A Jesterâs Tearâ. Ryba okreĹliĹ go mianem pochodzÄ cego z okresu, kiedy jego gĹowa jeszcze nie ĹwieciĹa siÄ tak jak teraz. Podobnych wycieczek do przeszĹoĹci mieliĹmy jeszcze kilka: âHe Knows You Knowâ,âAssassingâ, âFugaziâ, âWhite Featherâ czy chociaĹźby âFreaksâ na bis. Mam wraĹźenie, Ĺźe zgromadzeni w Dekompresji najlepiej bawili siÄ wĹaĹnie w trakcie tych starszych piosenek, co pokazuje ogromnÄ nostalgiÄ za macierzystÄ formacjÄ artysty. Nie chciaĹbym przy tym jednak odmĂłwiÄ klasy nowym kompozycjom. âA Feast Of Consequencesâ to wiÄcej niĹź bardzo udany powrĂłt Fisha i trzeba przyznaÄ, Ĺźe utwory z tego albumu na Ĺźywo wypadajÄ Ĺwietnie. Dotyczy to zwĹaszcza âAll Loved Upâ, âThe Gatheringâi âBlind To The Beautifulâ. Doznania potÄgowane byĹy dodatkowo przez filmy wyĹwietlane na telebimie wiszÄ cym za scenÄ , ktĂłre ilustrowaĹy muzykÄ. PrzewaĹźnie byĹy to obrazy o treĹci wojennej (niemal caĹy nowy materiaĹ jest poĹwiÄcony tej tematyce), ukazujÄ ce bombardowania i walkÄ w okopach. PodczasâBlind To The Beautifulâ mogliĹmy oglÄ daÄ potÄgÄ matki natury.Â
Podstawowa czÄĹÄ koncertu trwaĹa niewiele ponad 100 minut. Na pierwszy bis poza wspomnianym wyĹźej âFreaksâ Fish i jego koledzy wykonali jeszcze âLuckyâ. Wiadomo byĹo, Ĺźe dwie piosenki zagrane poza programem to zdecydowanie za maĹo i muzycy musieli jeszcze raz wrĂłciÄ na scenÄ. Ostatnim utworem tego show byĹo fantastyczneâThe Companyâ, okraszone przez sĹynnego wokalistÄ dodatkowo efektownym szkockim taĹcem ludowym, ktĂłry to wzbudziĹ zachwyt poĹrĂłd fanĂłw, jak rĂłwnieĹź znalazĹ naĹladowcĂłw. SetlistÄ wystÄpu uzupeĹniajÄ : âDark Starâ, âMr 1470â, âCrucifix Cornerâ, âThistle Alleyâ, âCredoâ, âTonquesâ, âView From The Hillâ i âWhat Colour Is God?âoraz dwudziestosekundowy pean a capella na rzecz ĹťubrĂłwki.Â
Fish korzystajÄ c z okazji nie omieszkaĹ podziÄkowaÄ swoim sympatykom, ktĂłrzy tak oddanie gĹosujÄ na jego nowy singiel âAll Loved Upâ, ktĂłry szaleje na liĹcie przebojĂłw radiowej TrĂłjki i w przyszĹym tygodniu powinien juĹź wylÄ dowaÄ w pierwszej dziesiÄ tce. ChÄtnie uĹźywaĹ polskich sĹĂłw wzbudzajÄ c tym zachwyt wĹrĂłd publicznoĹci. DodaĹ przy tym, Ĺźe nasze 'przepraszam' jest dla niego nie do zapamiÄtania. Uczy siÄ go kwadrans, a po 5 minutach juĹź nie umie go powtĂłrzyÄ. Dwukrotnie doprowadziĹ takĹźe swoich fanĂłw do Ĺez. Za pierwszym razem kiedy jeden z nich (pĹci mÄskiej) krzyknÄ Ĺ do niego, Ĺźe go kocha, na co Szkot odpowiedziaĹ, Ĺźe chciaĹby odwzajemniaÄ to uczucie, ale jego gĹos (fana) jest niestety zbyt gĹÄboki. Druga taka sytuacja to opowieĹÄ o miodowej wĂłdce, ktĂłrej fenomen polega na tym, Ĺźe nie tylko 'daje' po gĹowie, ale biorÄ c pod uwagÄ miĂłd jest takĹźe zdrowa. Fish okreĹliĹ jÄ mianem 'Yin i Yang w butelce'.Â
JeĹźeli moĹźna rozpatrywaÄ koncert w kategoriach totalnoĹci to ten taki byĹ. Fish na scenie prezentuje siÄ wyĹmienicie. PublicznoĹÄ je mu z rÄki. Jak chce Ĺźeby klaskaĹa czy ĹpiewaĹa (vide wersy z âFugaziâ czy âLuckyâ) to ona to robi. Jak ma byÄ cicho 'jak makiem zasiaĹ', bo nastÄ pi instrumentalny popis klawiszowca, to na sali panuje cisza. Do tego dochodzi kwestia doboru numerĂłw â nie podejrzewam Ĺźeby ktoĹ wyszedĹ z Dekompresji nieusatysfakcjonowany, poniewaĹź nie usĹyszaĹ âKayleighâ,âIncommunicadoâ, âLavenderâ czy âIncubusâ. Setlista byĹa tak dobrana, Ĺźe w poĹÄ czeniu z charyzmÄ Fisha i jego talentem aktorsko â konferansjerskim brak tych utworĂłw byĹ po prostu nieodczuwalny. A po wszystkim Ryba zszedĹ do fanĂłw na parter klubu i rozdawaĹ autografy, pozowaĹ do zdjÄÄ. To nie jest jakiĹ podstarzaĹy gwiazdor, ktĂłry akurat zwietrzyĹ koniunkturÄ nad WisĹÄ . Wie, Ĺźe ma tutaj oddane grono zwolennikĂłw pamiÄtajÄ ce jeszcze pierwszÄ trasÄ Marillion po Polsce w latach 80-tych i dla nich warto przyjeĹźdĹźaÄ. W ten sposĂłb moĹźna by rzec, Ĺźe marketingowo dba o utrzymanie klienta. ChociaĹź udaje mu siÄ teĹź pozyskaÄ przy okazji nowego odbiorcÄ â Szkot nie dziaĹa jak polskie sieci telefonii komĂłrkowej... Kolejne pokolenie jego fanĂłw juĹź roĹnie. Widok cĂłrek z ojcami i synĂłw z matkami nie byĹ niczym niezwykĹym. OsobiĹcie naleĹźÄ do tych, ktĂłrzy uwaĹźali, Ĺźe Marillion bez Fisha jest tak samo nie do zaakceptowania jak jego dokonania solowe bez Steveâa Rothery i spĂłĹki. Po wystÄpie w Dekompresji bÄdÄ jednak musiaĹ zweryfikowaÄ swĂłj poglÄ d w poĹowie. Bo do Marillionu z Hogarthem na wokalu to siÄ juĹź raczej nie przekonam.
Â
A PHP Error was encountered
Severity: Warning
Message: getimagesize(https://musicalert.pl/upload/thumbnails/54c4ae629ca74.jpeg): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.0 404 Not Found
Filename: news/detail.php
Line Number: 40